Przed nami najważniejsze sportowe wydarzenie roku w Stanach Zjednoczonych – Super Bowl LVII (Amerykanie używają rzymskiej nomenklatury), czyli mecz finałowy o mistrzostwo National Football League, czyli ligowy triumf w futbolu amerykańskim. W starciu o trofeum Vince’a Lombardiego zmierzą się Kansas City Chiefs i Philadelphia Eagles. O społecznym i sportowym fenomenie tego wydarzenia przeczytacie w niniejszym tekście.
Mieszkańcy USA uwielbiają futbol amerykański i wszystko, co się z nim wiąże. Całość ceremonii związana z finałem określana jest mianem Super Bowl Sunday, lub krótko – Super Sunday, urastając do nieformalnego święta narodowego Amerykanów. Jest to drugi po Święcie Dziękczynienia dzień z największą ilością spożytego jedzenia w Stanach Zjednoczonych. Szacuje się, że ok 40% mieszkańców USA ogląda futbol amerykański. Stąd też fantastyczne wyniki oglądalności kolejnych finałów. Według oficjalnych danych rekordowym był Super Bowl LI z 2015 roku, który obejrzało ponad 172 miliony widzów. Aby oddać skalę popularności tego meczu zajrzyjmy do listy najliczniej oglądanych transmisji w historii USA. Spośród 32 notowanych pozycji aż 30 to Super Bowl. Na miejscu 32. znajduje się debata prezydencka z 2016 roku, zaś na 9. pozycji plasuje się ostatni odcinek serialu M*A*S*H. Wow.
Ogromna widownia sprawia, że dla kanałów telewizyjnych Super Bowl jest idealną okazją do sprzedaży spotów reklamowych. Za 30-sekundową reklamę największe marki płacą nawet 5 milionów dolarów. Cena nie zraża możnych tego świata, którzy gromadnie biją się o miejsce w ramówce reklamowej Super Bowl, przygotowując z tej okazji specjalnie przygotowane spoty. To również kapitalny moment dla hollywódzkich wytwórni na zaprezentowanie najnowszych zwiastunów filmowych premier. Chcesz wybrać się na Super Bowl? Sprawdź najpierw zasobność swojego portfela. Najtańsza wejściówka na mecz finałowy kosztuje ok. 4 tysiące dolarów, a średnio za wstęp na spotkanie o tytuł, z pominięciem pakietów VIP, trzeba zapłacić po przeliczeniu ok. 30 tysięcy złotych.
Oprócz komercyjnej otoczki finału, mamy także element rozrywki i szeroko pojętego showbiznesu. Poza sportowymi zmaganiami dwa najważniejsze momenty Super Bowl to odśpiewanie hymnu Stanów Zjednoczonych oraz minikoncert podczas przerwy, tzw. Halftime Show. W obu wydarzeniach zwykle uczestniczą największe gwiazdy amerykańskiej sceny muzycznej, dla których sam udział w imprezie jest ogromną nobilitacją. Choć artyści występują pro bono, rekompensata jest warta świeczki. Zaraz po Super Bowl wykonawcy notują znaczący wzrost odsłuchań singli, sprzedaży płyt czy biletów na koncerty. Hymn USA podczas Super Bowl śpiewali m.in. Diana Ross, Bruce Springsteen, Whitney Houston, Cher, Beyonce, Lady Gaga czy Aretha Franklin. W tym roku „The Star-Sprangled Banner” wykona wokalista i gitarzysta country Chris Stapleton. Gwiazdą Halftime Show będzie Rihanna.
Skoro całą otoczkę mamy już za sobą możemy skupić się na aspekcie czysto sportowym. Super Bowl LVII zostanie rozegrane w najbliższą niedzielę, 12 lutego o godzinie 16.30 czasu lokalnego (w Polsce będzie to 30 minut po północy, już 13 lutego). Areną zmagań będzie znajdujący się na obrzeżach Phoenix, stolicy stanu Arizona, State Farm Stadium w Glendale, który jest domowym obiektem zespołu NFL Arizona Cardinals. W spotkaniu finałowym zmierzą się mistrzowie obu konferencji NFL – zwycięzcy American Football Conference, dwukrotni mistrzowie Super Bowl, Kansas City Chiefs oraz triumfatorzy National Football Conference, jednokrotni zdobywcy Super Bowl, Philadelphia Eagles. Z uwagi na specyfikę prowadzenia rozgrywek futbolu amerykańskiego – odmienną od znanego w Europie systemu Round-Robin, czyli każdy z każdym – będzie to pierwsze od 2 lat starcie obu drużyn.
Chiefs już przed startem sezonu byli uznawani za faworytów do końcowego triumfu. Po raz piąty w historii zawalczą o Vince Lombardi Trophy. W drodze do finału zespół z Kansas, rozstawiony w drabince konferencji AFC z numerem 1, pokonał po zaciętych starciach Jacksonville Jaguars 27:20 oraz w finale Cincinnati Bengals 23:20. Drużyna, prowadzona od 10 lat przez doświadczonego trenera Andy’ego Reida, po raz trzeci w ostatnich 4 sezonach zameldowała się w finale całych rozgrywek. Sam Reid jest uznawany za jeden z największych umysłów ofensywnych w historii NFL. Wielokrotnie udowadniał, że potrafi wykrzesać niemożliwe z naprawdę przeciętnego składu, a gdy już dostał jakościowych zawodników, po prostu stworzył potwora.
Potwora, któremu przewodzi gwiazda drużyny, Patrick Mahomes. Quarterback Chiefs jest najlepszym rozgrywającym w całej lidze. Zdobywca Super Bowl LIV najprawdopodobniej w sobotę, dzień przed meczem finałowym, po raz drugi w karierze odbierze statuetkę MVP, nagrodę dla najlepszego zawodnika ligi NFL. W formacji ataku zwraca uwagę tight end ekipy z Arizony, Travis Kelce. Potężny gracz (196 cm, 113 kg) jest przy swoim gabarycie nieprawdopodobnie zwinny i szybki, a jego boiskowa inteligencja sprawia, że krycie go jeden na jednego jest prawie niemożliwe. W składzie Chiefs warto także wspomnieć o Chrisie Jonesie, jednym z najlepszych defensywnych liniowych w lidze, który w ułamku sekundy potrafi kompletnie zniszczyć akcję przeciwnika.
„Orły” przeszły drabinkę do Super Bowl niczym czołg. Rozstawieni z „jedynką” Eagles najpierw rozbili New York Giants 38:7, aby w finale konferencji NFC pokonać San Francisco 49ers 31:7. W przypadku zespołu z Philadelphii przed startem sezonu rozprawiano o bezdyskusyjnej sile rosteru, którym dysponuje trener Nick Sirianni. Stosunkowo młody, 42-letni szkoleniowiec piastuje funkcję pierwszego trenera dopiero drugi sezon. To właśnie jego osoba była jednym z dwóch znaków zapytania w kontekście końcowego sukcesu. Niebędący renomowanym nazwiskiem na rynku trenerów Sirianni udowodnił, że władze klubu postawiły na właściwego konia, doprowadzając Eagles do najlepszego bilansu w lidze.
Przed rozpoczęciem rozgrywek wątpliwości pojawiały się także przy nazwisku rozgrywającego „Orłów”, Jalena Hurtsa. Dla utalentowanego quarterbacka sezon 2022 był ostatnim, aby potwierdzić swoje możliwości i nie wypaść ze składu. Hurts zaliczył niesamowity progres, a drużyna z Philadelphii już po kilku kolejkach wskoczyła na listę faworytów do mistrzostwa. Właściwie na każdej pozycji Eagles dysponują gwiazdami. Za sukcesem Hurtsa stoi znakomity wide receiver A.J. Brown, pozyskany dzięki wymianie z Tennessee Titans. Miał świetny sezon, pieczętując swoje nazwisko wśród najlepszych skrzydłowych ligi. Na tej pozycji w drużynie Sirianniego jest także Devonta Smith – zwycięzca statuetki za najlepszego zawodnika uniwersyteckiego sprzed 2 lat.
Linia ofensywna Eagles jest najlepszą w NFL. Świetnie chronią Hurtsa, a także wzorowo torują drogę w grze biegowej. Nazwiska takie jak Jason Kelce czy Lane Johnson to przyszli członkowie Hall of Fame. Linia defensywna ma kilka nazwisk, które w każdej innej drużynie występowałyby w pierwszym składzie. W „Orłach” rotują się wzajemnie, nie dając przeciwnej linii ofensywnej chwili odpoczynku. Fletcher Cox, Haason Reddick czy Javon Hargrave to tylko najważniejsze z personaliów. Z kolei na pozycji cornerback mamy świetny, doświadczony duet – Darius Slay i James Bradberry, niedający spokoju przeciwnym skrzydłowym, a także świetnego safety – C.J.’a Gardnera-Johnsona. Głębia składu, która pozwala realnie myśleć o tytule.
Kursy na zwycięstwo w Super Bowl są dosyć wyrównane. Minimalnym faworytem są Philadelphia Eagles, ale różnice w kursach nie są duże. Trudno dziwić się takim wskazaniom. „Orły” niemal na każdej pozycji mają przewagę. Dlaczego zatem przewaga Philadelphii jest w zasadzie śladowa? Ano dlatego, że rywale mają przewagę w dwóch, najważniejszych miejscach – na pozycji rozgrywającego i trenera. Dla Mahomesa i Reida będzie to trzecie Super Bowl w ciągu ostatnich 4 sezonów (raz wygrali, raz przegrali). Mają niesamowite doświadczenie w ważnych meczach i obaj są najlepszymi w swojej profesji w lidze. Elitarnego quarterbacka i elitarnego head coacha nigdy nie można skreślać, ponieważ potrafią z niczego wyczarować magię.
Co ciekawe w Divisional Round (półfinał konferencji) Mahomes doznał kontuzji kostki. Dokończy mecz z Jaguars, po krótkim zejściu na ławkę, ale widać było, że gra z bólem i jest ograniczony ruchowo. Tydzień później czekał go finał konferencji z Bengals, którym chcieli się zrewanżować za porażkę z zeszłego sezonu. Mahomes zagrał jakby nic się nie stało, mimo że kontuzja, którą miał, zazwyczaj oznacza kilka tygodni przerwy. Zadziałała medycyna XXI wieku czy może uraz nie był tak poważny jak się wydawało? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że Chiefs pokonali Bengals, których większość typowała do zwycięstwa, (m.in. właśnie przez kontuzję Mahomesa) i to oni zagrają w Super Bowl.
Przy okazji finału musimy zwrócić uwagę na trenera Reida, który na początku nowego tysiąclecia był trenerem finałowego rywala, czyli Philadelphii Eagles. W sezonie 2004 dotarł z nimi do Super Bowl, gdzie doznał porażki z New England Patriots 21:24. Przyklejono mu łatkę świetnego trenera, który nie potrafi wygrać ze swoją drużyną mistrzostwa. W decydujących momentach zawsze czegoś brakowało. W Kansas City przy Patricku Mahomesie nie dość, że potwierdził to, że jest świetnym trenerem, to jeszcze udowodnił, że potrafi zdobyć tytuł. Teraz będzie chciał to pokazać raz jeszcze, tym razem przeciwko swojej byłej drużynie.
Na koniec jeszcze jeden, kapitalny wątek. Mieliśmy już w historii NFL historie braci, którzy razem w jednej drużynie zdobywali pierścień. Zdarzył się również mecz, w którym przeciwko sobie zmierzyli się bracia jako trenerzy główni. Jednak nigdy wcześniej nie było Super Bowl, w którym bracia zmierzyli się na boisku. Aż do teraz. Travis Kelce – tight end Chiefs i Jason Kelce – center Eagles. Dwie niesamowicie charyzmatyczne postacie, którzy prowadzą własny podcast, gwiazdy na swoich pozycjach. Szkoda jedynie, że obaj grają w ofensywie, więc nie zobaczymy ich jednocześnie na boisku. Obaj zdobyli już raz tytuł. Kto wyjdzie z meczu górą? Na pewno ich mama.