Skip to main content

Adrian Meronk przedstawia całkiem obcy w naszym kraju golf. Warto zapamiętać i zanotować to nazwisko, bo jako pierwszy Polak w historii wygrał DP World Tour. Nie było wcześniej lepszego polskiego golfisty.

Do tej pory golf w Polsce kojarzył się albo z takim samochodem, albo ciepłym swetrem, ewentualnie nazwiskiem Tigera Woodsa i to nie zawsze z powodów sportowych. Był kimś takim, jak dla futbolu amerykańskiego Tom Brady, dla hokeja Wayne Gretzky, dla Formuły 1 Michael Schumacher albo dla koszykówki Michael Jordan. Można kompletnie nie interesować się danym sportem, ale wiedzieć, że to legenda dyscypliny. Polak mógł też postrzegać golfa nieco ironicznie, jako rozrywkę, którą Gareth Bale stawia wyżej w piramidzie priorytetów niż występy w Realu Madryt. Ewentualnie komuś w miarę zorientowanemu mógł świtać Rory McIlroy, bo to chyba obecnie najgłośniejsze nazwisko w tym sporcie. Kolejne golfowe skojarzenie to Happy Gilmore, w którego to wcielił się Adam Sandler w komedii z 1996 roku. Teraz golf trzeba łączyć z nazwiskiem Meronka.

Normalny Polak nie ma w ogóle pojęcia o co chodzi w golfie, a Polak, który wygrywa turniej staje się małą motywacją, żeby choć trochę ten temat liznąć. Meronk za zwycięstwo w Horizon Irish Open zgarnął milion dolarów i przesunął się w rankingu ze 110. pozycji na 64. Jeszcze pod koniec 2021 roku zajmował 163. miejsce, zatem obecny rok jest jego najlepszym czasem w karierze. Legendarny Tiger Woods był na czele rankingu przez niemal 683 tygodnie, bo właśnie co tydzień jest on aktualizowany. Tyle tygodni na szczycie dało w sumie około 13 lat. W czołówce oczywiście roi się od Amerykanów, ale są i przedstawiciele europejscy, przede wszystkim wymieniony wcześniej McIlroy czy Hiszpan Jon Rahm, zeszłoroczny zwycięzca U.S. Open, czyli najtrudniejszego golfowego turnieju z bardzo skomplikowanymi warunkami na polu.

Tak jak na przykład w tenisie, również w golfie jest Wielki Szlem i zawierają się w nim cztery turnieje. Jeszcze nigdy w jednym roku kalendarzowym nie udało się nikomu wszystkich wygrać. Najbliżej był Tiger Woods w 2000 roku, kiedy wygrał trzy z czterech. A nazywają się one następująco: Masters, PGA Championship, U.S. Open oraz The Open (British Open). Ten ostatni jest uznawany za najbardziej prestiżowy. W dużej mierze przez to, że jest najstarszy, bo pierwszy Open został rozegrany w 1860 roku. W Open, jak sugeruje nazwa, może wystartować nawet amator, jeżeli oczywiście spełni wymagania kwalifikacyjne. Turniej także jako jedyny ze Szlema rozgrywany jest w Anglii lub Szkocji na twardych tradycyjnych polach. To czyni go najważniejszym w kalendarzu. Adrian Meronk występi w The Open dzięki zwycięstwu w Horizon Irish Open.

Zwycięstwem Polaka nie są zaskoczeni golfowi eksperci, którzy podkreślają, że z roku na rok czyni postępy. Tylko w 2022 na polach golfowych zarobił więcej niż w całej wcześniejszej karierze.  Choć urodził się w Hamburgu, to wrócił z rodzicami do Polski, gdy miał dwa latka. Swoje umiejętności szlifował w Stanach Zjednoczonych. Studiując na East Tennessee State University od 2012 do 2016 roku grał w golfa w college’u. Pasję do golfa przekazał mu ojciec – Andrzej Meronk. Już w 2019 roku zapisał się w historii Polski, wygrywając turniej organizowany przez Tour w Portugalii – tzw. Open de Portugal. Reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Golf wrócił do dyscyplin olimpijskich w 2016 roku, po… 112 latach! Prywatnie Meronk kumpluje się z Jurkiem Dudkiem, wielkim entuzjaztą golfa.

Prestiżowe The Open startuje 14 lipca, a więc niedługo. Warto śledzić, jak pójdzie tam Meronkowi.